poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział 13

 


-Szkolna wojna...


Wyszłam z klasy rozbawiona między innymi tym jak nauczycielka załamała się patrząc na niektóre lalki, które były bez głów.
Obok mnie przeszedł Justin i udało mi się zauważyć chytry uśmieszek na jego twarzy.
Co ten debil kombinuje...
Przeszłam do szafek i wrzuciłam książki do swojej, poczułam dłonie na biodrach, a później ktoś szybko okręcił mnie i przycisnął do szafek
-Misiu - Pisnęłam i rzuciłam się przyjacielowi na szyję
-Chyba o mnie zapomniałaś kwiatuszku - Mocno mnie objął
-Nie mogłabym - Odsunęłam się od niego
Głaskał mnie po policzku i uśmiechał się delikatnie
-Dawno się nie widzieliśmy
-To prawda. Tęskniłam bardzo - Złapałam jego dłonie
-Ja za tobą też - Pocałował moje czoło i przytulił
-Przyjdziesz dzisiaj do mnie? - Schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi
-A może ty do mnie
Nie chciało mi się. Tak byłam leniem i kochałam swoje łóżko które mogę się założyć że wielbiło mnie równie mocno.
-Wiesz jak moje łóżko kocha ciebie - Szepnęłam
Usłyszałam jego śmiech
-Czyli nie? No dobrze będę o 20
-Kocham cię - Uśmiechnęłam się
-Ja ciebie bardziej
Cmokałam jego policzek z szerokim uśmiechem
-Mój Lucas - Kolejny raz wtuliłam się w niego -Jak ja cię kocham - Westchnęłam głaszcząc jego plecy
Wszyscy na nas patrzyli ale nie obchodziło mnie to, dawno go nie widziałam i chciałam się nim nacieszyć.
-Idziesz na wf? - Głaskał moje włosy
-A co? - Oparłam brodę o jego klatkę piersiową i patrzyłam na niego z dołu
-Bo jak nie, to chodź ze mną na dwór
-Myślę że nie mogę opuszczać lekcji - Skrzywiłam się
-Okej więc będę czekał po wf na ciebie przed szkołą
-Dobrze kochanie - Uśmiechnęłam się
-Kocham cię misiaczku mój - Cmoknął moje usta
-Ja ciebie też - Wdychałam jego cudowny zapach z przymkniętymi oczami
-Nie powinnaś się przebrać? - Jeździł palcami po mojej szyi
-Powinnam - Mruknęłam ale nie chce cię puszczać
-Spędzimy cały wieczór
-Weź ubrania i zeszyty na jutro
-Czy ty mi coś proponujesz? - Zaśmiał się
-Może - Wsunęłam dłoń pod jego koszulkę i delikatnie smyrałam jego umięśniony brzuszek
-Wezmę te rzeczy - Przycisnął mnie bardziej do siebie -A teraz leć
Akurat zadzwonił dzwonek na lekcję
-Czekaj koło fontanny
-Oczywiście
Ostatni raz pocałował mój policzek i pobiegłam do szatni. Szybko się przebrałam i weszłam na sale.
Wszyscy stali ustawieni w szeregu więc zrobiłam to samo i spuściłam głowę kiedy poczułam wzrok wszystkich na sobie.
-Co chcecie dzisiaj robić? - Zapytał pan po sprawdzeniu obecności
-Noga - Mówili chłopcy
-Nieeee - Jęczały dziewczyny
-Siatka? - Zapytałam cicho
Nikt nawet uwagi na mnie nie zwrócił, kręciłam czubkiem trampka w podłodze i czekałam na to aż zapadnie ostateczna decyzja.
-Więc koszykówka - Jęknęłam w myśli bo nie umiem grać w kosza, nawet lubię ale nie mecze na całej sali, wole po prostu rzucać do kosza.
Nauczyciele połączyli nasza klasę z 2 innymi i tak wybrali 6 drużyn.
Zostały 3 osoby które nie były za bardzo potrzebne
-Mogę iść na siłownię? - Podeszłam do naszego pana
Patrzył na mnie przez chwilę
-Wszyscy będą grali - Powiedział
-Okej - Odsunęłam się i usiadłam na ławce.
Nie wiem czy to dobrze, czy źle ale byłam w drużynie Justina. Siedziałam koło niego na ławce i obserwowałam jak inni mykają po sali i rywalizują.
-Nie umiem grać - Spojrzałam na niego
Odwrócił wzrok od osób na sali i spojrzał na mnie
-Przecież to nie trudne
-Po prostu nie potrafię
-Dasz radę to tylko gra
-Ale jestem w twojej drużynie i to obciach gdy przeze mnie przegramy
-Wyluzuj Carter to nic takiego
-Zobaczymy jak przegramy
Zaśmiał się i wrócił do oglądania meczu.
Od kiedy to on jest taki miły?
Denerwowałam się jak cholera, nie lubiłam robić czegoś, czego nie potrafiłam, publicznie.
-Justin i drużyna na boisko - Powiedział pan
Wstałam i bardzo niepewnym krokiem szłam za moją drużyna.
Zaczęliśmy grać i ja biorąc przykład z innych dziewczyn po prostu chodziłam po sali
-Carter - Krzyknął głos z boku i kiedy się odwróciłam piłka leciała w moją stronę.
W ostatnim momencie złapałam ją i obejrzałam się
-Rzuć do kosza! - To Bieber
Czemu do cholery podał mi tą jebaną piłkę.
Rzuciłam do kosza ale jakiś chłopak nagle wyskoczył i złapał piłkę w górze.
Odwróciłam się bezradna ale nikt zbytnio nie zwracał na mnie uwagi, jedynie nauczyciele unieśli kciuki do góry i ponaglili mnie żebym grała dalej.
Biegłam cholera wie gdzie i to był mój błąd, bo byłam pod koszem tamtej drużyny a Bieber znów postanowił mnie upokorzyć i podał mi piłkę
-Biegnij Carter - Warknął do mnie
Jęknęłam z frustracji i zrobiłam co kazał, ale dosłownie przy samym koszu rzuciło się na mnie 5 osób. Nie wiedząc zbytnio co zrobić ponieważ wszyscy z mojej drużyny biegli dopiero do mnie, trzymałam piłkę przy sobie. Usłyszałam gwizdek i dopiero mnie puścili. Wyprostowałam się i poprawiłam włosy które dosłownie miałam na całej twarzy.
-Pod kosz Bella - Powiedział pan
Stanęłam w wyznaczonym miejscu i kiedy dostałam pozwolenie, rzuciłam piłkę do pierwszej dziewczyny najbliżej mnie, ta od razu rzuciła piłkę do kosza jednak spudłowała i piłka prawie wpadła w ręce przeciwniczki.
Byłam jednak szybsza i niewiele myśląc po prostu rzuciłam piłkę do kosza.... Wpadła!
Zapiszczałam wewnętrznie z radości.
Widziałam jak Justin się śmieje i kontynuuje grę.
Nie biegaliśmy długo bo była zmiana, musieliśmy usiąść z czego bardzo się cieszyłam bo nie musiała patrzeć na mnie cała sala.
-Chyba nie było tak źle - Powiedział Bieber
-Żartujesz?! Było strasznie! - Oparłam głowę o ścianę
-Dlaczego? - Spojrzał na mnie rozbawiony
-Nie przekonało mnie to - Wzruszyłam ramionami
-Nie grałaś źle
-To był fart ja dalej nie potrafię
-Mhm
Oparłam się o ścianę i rozchyliłam lekko uda bo przez trzymanie ich ściśniętych nogi mi zdrętwiały. Patrzyłam jak grają i marzyłam o tym żeby grać jak chłopcy z drużyny na boisku.
Coś od kilku minut nie dawało mi spokoju, czułam na boku kolana dziwne łaskotanie nie wiem czemu ale bałam się tam spojrzeć, miałam wrażenie że po mojej nodze chodzi pająk.
Wysunęłam dłoń pod nogawkę spodenek na lewym udzie i zjechałam na zewnętrzną stronę, szybko przesunęłam nią wzdłuż uda
-Co ty robisz? - Zapytał Justin
Dopiero teraz spojrzałam na moją nogę i zauważyłam że dotyka uda Biebera
Odetchnęłam i uspokoiłam oddech, opierając znów nogę o jego
-Masz za długie włosy - Nie były aż takie długie ale łaskotały mnie.
Pociągnęłam lekko za włoski na jego nodze a on zaczął się śmiać
-I co to ma wspólnego z twoją dziwną reakcją? - Podciągnął nogawkę wyżej tak że widziałam jego bokserki
Czemu chłopcy mają dziwny nawyk podciągania nogawek od spodenek jak siedzą. Miał na sobie jakieś koszykarskie ale i tak trzymał prawą pociągniętą tak wysoko
-Myślałam że to pająk czy coś - Mruknęłam
Pokręcił głową i przestał patrzeć na mnie a jego dłoń wylądowała na moim udzie
-A teraz co czujesz? - Szepnął
-Że to nie twoje miejsce Bieber - Uderzyłam jego dłoń
-Ciekawe kogo - Dalej nie puszczał
-Zabieraj łapy dupku
-Nie mam ochoty - Mocniej je uścisnął
-Idiota - Mruknęłam i skrzyżowałam ręce na piersi
Nie zdążyliśmy zagrać już do końca lekcji, jednak w dalszym ciągu duża dłoń Justina była zaciśnięta na mojej nodze.
-Cholera. Puścisz mnie w końcu?! Noga mnie już boli - Kolejna próba ściągnięcia jego dłoni, wyszła na marne
-Przecież lubisz ból - Zsunął dłoń na wewnętrzną stronę mojego uda i ścisnął tak mocno i gwałtownie że przysunął moje ciało bliżej swojego.
-Jesteś chory - Tym razem udało mi się odepchnąć go tak że puścił mnie.
-Możecie iść do szatni - Powiedziała jedna z nauczycielek krzycząc do nas wszystkich
Jak najszybciej wstałam i weszłam do pomieszczenia pełnego dziewczyn. 
Ściągnęłam koszulkę i rzuciłam na ławkę
-Bajerowałaś Biebera - Powiedziała jedna dziewczyna
-Co? - Odwróciłam się do niej z koszulką w ręce
-Myślisz że masz szanse?
-O czym ty mówisz? - Włożyłam koszulkę
-Każdy widział jak łapiesz go za kolano - Oni widzieli jak złapałam za jego "włoski" a nie widzieli jak on trzymał mnie za udo?!
-Coś ci się pomyliło - Odwróciłam się do niej plecami
-Słyszałyście?! Ona mi zaprzecza i jeszcze odwraca się do mnie tyłem
-Popełniasz ogromny błąd zbliżając się do Justina - To już był inny głos
Przewróciłam oczami i spojrzałam przez ramie na brunetkę
-Tak a to dlaczego? - Czemu nie mogę pobawić się nimi...
-Uważaj co robisz suko
-Kto jest ten jest - Uśmiechnęłam się
-Czy ty coś właśnie zasugerowałaś?! - Jej pisk rozniósł się po całej szatni, aż przymknęłam jedno oko
Ściągnęłam spodenki i złapałam moje rurki
-Skoro tak wywnioskowałaś to ty masz problem - Wciągnęłam spodnie i zapięłam je
-Odpierdol się od Justina powtarzam po raz ostatni bo będzie z tobą źle
-Grozisz mi? - Zaśmiałam się
Teraz kiedy spakowana, wyprostowałam się dopiero przyjrzałam się jej. Och to laska z którą Justin się tak lizał
-Tak - Powiedziała pewnie
-Mam to gdzieś - Szturchnęłam ją barkiem i przeszłam obok
-Szmata - Łapałam już za klamkę ale aż się we mnie zagotowało
-Coś ty powiedziała? - Odwróciłam się
-Jesteś szmatą, dziwką, ku... - Nie dokończyła bo szybko pokonałam dzielącą nas przestrzeń i z -tak wyszło że z- zamkniętej dłoni strzeliłam jej w twarz tak mocno że upadła a reszta dziewczyn stała w szoku.
Wściekłość opanowała moje ciało i umysł tak że nie panowałam nad sobą.
Ukucnęłam obok jej ciała kiedy zwinęła się i odsunęła
-Chcesz powiedzieć coś jeszcze? - Wysyczałam
-O...on n..nigdy nie...nie będzie twój - Zaśmiałam się i pokręciłam głową
-Jesteś żałosna wiesz? - Wstałam
Spojrzałam po całej szatni i nic nie mówiąc wyszłam, dopiero kiedy zamknęłam za sobą drzwi usłyszałam wyzwiska skierowane do mojej osoby.
Mam przejebane.
I Bieber też ma przejebane.
Niech tylko znajdę chuja!
Oparłam się nagle o ścianę i westchnęłam czując jak łzy zbierają się w moich oczach.
Kogo ja oszukuje.
To tylko i wyłącznie moja wina.
To ja jestem tak beznadziejna!
Odepchnęłam się od ściany i jak najszybciej podążyłam do wyjścia ze szkoły.
Chce do Lucasa
Poszłam na tyły szkoły i zobaczyłam kilkoro ludzi ze szkoły zajmujących zieloną trawkę, gdzieś pomiędzy nimi zauważyłam mojego przyjaciela w pozycji półleżącej, opartego jedynie na jednym łokciu, patrzył gdzie leżąc lekko na boku. Szybko dotarłam do niego i upadłam na kolana, od razu wtulając się w niego tak że zdezorientowany całkowicie się położył.
-Co się stało? - Zapytał łagodnym głosem głaszcząc moje włosy
-Mam przejebane - Wymruczałam w jego brzuch
-Dlaczego? Kochanie powiedz co się stało - Złapał moją twarz w dłonie
-Uderzyłam jakąś dziewczynę - Jego mina mówiła żebym kontynuowała więc tak też zrobiłam -Powiedziała że mam się odwalić od Justina i zaczęła mnie wyzywać. Nie wytrzymałam taka złość opanowała całą mnie że zanim się zorientowałam przywaliłam jej z pięści w twarz, tak mocno że upadła. Najgorsze jest to że nie żałuję, a wręcz przeciwnie. Mam ochotę wrócić tam i obić jej paszcze tak że przez kilka tygodni nikt by jej nie rozpoznał. Czy ja jestem zła Luki? - Spojrzałam na niego niepewnie
-Wow - Uśmiechnął się -Mój mały diabełek - Przytulił mnie -Nie wierze że to zrobiłaś - Całował moje czoło -Odkąd pojawił się ten kretyn, pojawiły się same kłopoty
-Nic takiego się nie stało, po prostu rozmawialiśmy na wf, o ile można to nazwać rozmową. I ja...
-Bella - Usłyszałam za sobą
Podniosłam wzrok....
Dyrektor
Jebana suka.
Jak ją dorwę załatwię jej drugie oko
-Tak?
-Zapraszam do mojego gabinetu
-Jasne
Wstałam kiedy on w dalszym ciągu nie ruszał się jakby się bał że mu ucieknę.
Lucas wstał razem ze mną i złapał moją dłoń idąc ramie w ramie ze mną
-Nie zostawię cię kochanie - Pocałował mnie w skroń
-Dziękuje - Szepnęłam opierając głowę o jego ramie
Szliśmy podwórkiem szkolnym, później korytarzem pełnym gapiów aż w końcu znaleźliśmy przed gabinetem dyrektora, do którego od razu wszedł
-Zaczekam tutaj skarbie
-Dobrze - Pocałował mój policzek
Weszłam za dyrektorem i zamknęłam drzwi
-Siadaj - Wskazał krzesło naprzeciwko biurka a sam zajął miejsce za nim -Wiesz dlaczego cię tu wezwałem
-Domyślam się
-Co cię skłoniło do tego żeby ją uderzyć?
-Sprowokowała mnie
-Dlatego prawie ją zabiłaś?
-Słucham? Tylko raz wymierzyłam jej cios. Nie myślałam nawet że to aż tak ją zaboli czy coś. Sama wszystko zaczęła a później poleciała się poskarżyć - Parsknęłam
-Jest u higienistki przez opuchliznę ledwo widzi na oko. Ćwiczysz boks? - Zapytał nagle zmieniając temat
-Nie - Zaśmiałam się
-Masz cios, ale to pewnie po braciach chyba nigdy nie zapomnę tych chuliganów - Pokręcił głową
-Być może - Uśmiech nie schodził z mojej twarzy
-Więc wracając do tematu. W jaki sposób cię sprowokowała?
-Podeszła do mnie i zaczęła mówić że jestem szmatą, dziwką
-Isabella! - Matko moje pełne imię
-Przepraszam ale kogo by to nie zdenerwowało? Nie pozwolę żeby mnie tak nazywała
-No fakt nie postąpiła dobrze nazywając cię tak - Podrapał się lekkim zaroście
-Po prostu to była chwila. Nie poczułam się dobrze gdy tak do mnie powiedziała i obwiniała mnie w tym samym czasie o coś czego nie zrobiłam
-Co to było?
-To chyba nie ważne skoro i tak nie jest prawdą?
-Więc mi powiedz. To nic takiego
-No bo... - Spuściłam głowę -To niedorzeczne
-Co takiego Bello?
-Że ja i Justin - Westchnęłam
-Justin Bieber? - Oparł łokcie o biurko
-Tak
-Odkąd się pojawił w tej szkole zaczęły pojawiać się same kłopoty. Kiedy tylko go zobaczyłem wiedziałem że nie będzie z nim łatwo
-Ale on tutaj nie jest niczemu winien.
-Zawrócił w głowie już nie jednej dziewczynie z tej szkoły. Ostatnio jedne tak się poszarpały że wylądowały w szpitalu z licznymi obrażeniami
-Ale mi nie. I nie wiem o co ona się czepia
-Wierze ci - Uśmiechnął się -Porozmawiam z nią i postaram się żeby taka sytuacja się więcej nie powtórzyła
-Dzwonił pan do moich rodziców?
-Nie bo nie czuje takiej potrzeby. Znam cię Bella i wiem że nie jesteś taka za jaką ona cię uważa - Wstał -Możesz wracać na lekcję. Masz teraz fizykę - Podeszłam z nim do drzwi -Przekaz panu Bieberowi żeby starał się być mniej atrakcyjny - Zaczęłam się śmiać
-Dziękuje i do widzenia
-Do widzenia i proszę cię więcej nie używaj swojej siły na innych. Po prostu staraj się rozwiązać problem inaczej
-Zapamiętam
Wyszłam i wpadłam w ramiona Lucasa
-I jak skarbeczku? - Kierował się ze mną w stronę mojej klasy
-Chyba dobrze. Dyrektor mi nic nie zrobił - Wzruszyłam ramionami
-Pokaż rączkę - Złapał moją prawą dłoń -Musisz to przemyć
-Okej - Poszliśmy do łazienki i szybko umyłam dłonie
-Teraz musisz iść na lekcję. Będę czekał na ciebie na parkingu - Pocałował moje czoło
-Dobrze - Pomachałam mu
Weszłam do klasy i ignorując spojrzenia ciekawskich usiadłam w ławce.
-Przepraszam za spóźnienie ale byłam u dyrektora
-Dobrze zapisz notatki - Nauczycielka wskazała tablice i zaczęła coś tłumaczyć.
Usłyszałam jak wszyscy zaczynają szeptać coś na temat tego że "Bella u dyrektora".
Przewróciłam oczami i zaczęłam spisywać wszystko z tablicy.
W połowie notatki podniosłam głowę do góry bo czułam na sobie natarczywe spojrzenie kogoś kogo w tym momencie miałam szczególnie dość. Bieber siedział w drugim końcu klasy w ostatniej ławce z jakimś chłopakiem i gapił się na mnie.
Przewróciłam oczami i popatrzyłam na panią której przerwały otwierające się drzwi do klasy. Wszyscy wraz z nauczycielką spojrzeli w stronę drzwi.
Stała w nich pani pedagog z uśmiechem na ustach, nigdy nie widziałam tej kobiety smutnej. Jest całkowicie pozytywną i przemiłą osobą.
-Dzień dobry - Powiedziała wchodząc kawałek do klasy -Przepraszam że przeszkadzam ale muszę zabrać Belle i Justina
Cholera...
-Oczywiście. Żaden problem - Powiedziała nauczycielka
Schowałam zeszyt i długopis do torby po czym wstałam i poszłam w kierunku pani pedagog która uśmiechała się przyjaźnie, po chwili za mną wyszedł Justin i we trójkę szliśmy korytarzem
-Mogę wiedzieć co się stało? - Zapytał Justin
Kiedy kątem oka spojrzałam na niego zauważyłam jak od tyłu mierzy ciało pani pedagog.
Och zapomniałam o tym że oprócz tego że jest przemiła, jest również bardzo zgrabna a nóg mogłaby pozazdrościć jej każda modelka. Miała jednak swoje lata, męża i dzieci. Nie mam pojęcia jak utrzymuje swoją figurę
-Zaraz się wszystkiego dowiesz - Uśmiechnęła się i położyła dłoń na jego plecach, sprawiając tym samym że przyspieszył
Doszliśmy do pomieszczenia w którym siedziała już dziewczyna
Och to ona...
Nie widziałam jednak swojego dzieła bo trzymała na jednej stronie twarzy dużą torbę z lodem.
Nie patrzyła nawet na nas tylko gdzieś w drugą stronę, Justin nie zwrócił na nią jakoś szczególnej uwagi, po prostu na wejściu spojrzał w jej kierunku a teraz usiadł i spojrzał wyczekująco na panią pedagog
-Usiądź - Pani poleciła mi
Zajęłam miejsce pomiędzy nimi i położyłam torbę na podłodze
-Dobrze to może zacznijmy od Justina - Usiadła i spojrzała na niego -Opowiedz co wydarzyło się na wychowaniu fizycznym
Od razu spojrzał na mnie a później na moje nogi i znów na twarz. Nie był zadowolony
-Graliśmy w kosza - Powiedział
-A oprócz tego?
-To znaczy? Nie rozumiem. O co chodzi?
-Czy zaszło coś pomiędzy tobą a Bellą? - Zmarszczył czoło
-Po co pani o to pyta?
-Czy Bella zrobiła coś wbrew twojej woli? - Prychnęłam i odwróciłam od nich wzrok.
Zaraz powiedzą że go zgwałciłam.
Śmiech rozniósł się po gabinecie
-Żartuje pani? - Zapytał rozbawiony -Co ona mogła mi zrobić?
-Pytam. Zaszło coś pomiędzy wami?
-Nawet jeśli, to co kogo to obchodzi? - Spoważniał
-Jeżeli opowiesz swoją wersję wszystko się wyjaśni. Po prostu powiedz co działo się pomiędzy tobą a Bellą
-Nic! - Warknął -Rozmawialiśmy i jeżeli chodzi pani o to - Położył dłoń na moim udzie
Siedział tak blisko mnie że bez problemu sięgnął ręką mojej nogi.
Mimowolnie zacisnęłam uda i spuściłam głowę
-To chyba dotykanie dziewczyny nie jest zabronione prawda?
-Ale nie denerwuj się - Powiedziała spokojnie -Czy na tym się skończyło?
-Tak nie zrobiłem nic więcej po prostu trzymałem dłoń na jej udzie, nie wiedziałem że to zbrodnia
Dobra koleś zrozumiała teraz bierz łapę. Warczałam w myślach bo w dalszym ciągu miał dłoń na mojej nodze
 -Jak to wytłumaczysz Emily? - Tym razem wszyscy przenieśliśmy wzrok na dziewczynę
-Oni kłamią! - Wstała krzycząc a worek z lodem wypadł jej z dłoni
Kurwa...
Moje oczy otworzyły się szeroko. Wyglądała jakby dopiero co zeszła z ringu, jej lewe oko było ledwo widoczne przez opuchlizne.
Szybko zasłoniła dłonią twarz i schyliła się po lód
-Nie widzicie co ta suka mi zrobiła?! - Wrzasnęła prostując się
-Słowa! - Pani jej przerwała
Wściekła usiadła na swoje miejsce
-Zrobiłaś problem z niczego Emily. Czy wiesz jaki błąd popełniasz zachowując się tak? Nie wolno tak robić.
-Ciekawe jakby pani zareagowała na takie coś
-Porozmawiamy na osobności. Zapisze ci wizyty
-Słucham?
-To obowiązkowe - Pani zaczęła coś zapisywać w swoim notatniku -Tobie Bella też zapisze kilka wizyt
-A po co? - Zmarszczyłam czoło
-Musisz panować nad agresją
-Boziu - Odchyliłam głowę do tyłu
-Pobiłyście się o mnie? - Justin przemówił nagle
-Nie? - Spojrzałam na niego -Jeszcze nie upadłam do tego stopnia żeby bić się o ciebie
-To dlaczego ona ma taką pizdę pod okiem? - Otworzyłam szeroko oczy na jego słowa.
Pani ani Emily chyba tego nie usłyszał bo dalej robiły to co wcześniej
-Wyzywała mnie przez ciebie. Ona myśli że ja chce cię jej odbić - Parsknęłam dość głośno
-Wyjaśnijmy sobie jedno - Justin wstał -Nie należę do nikogo więc nie zachowuj się jakbym był twój - Warknął w stronę Emily -A ty - Wskazał na mnie palcem -Nie próbuj mnie podrywać - Był wściekły ale kiedy wypowiedział ostatnie słowo wiedział, że podniesie mi ciśnienie
-Nie prowokuj mnie Bieber! - Też wstałam
-Czy wy dwoje uspokoicie się? Myślę że takie sprawy można załatwić inaczej - Uśmiechnęła się pani -Młodzieży w waszym wieku hormony bardzo szaleją dlatego też zachowajcie się w taki, a nie inny sposób
-Albo po prostu się nienawidzimy - Uśmiechnęłam się zbliżając do drzwi -Mogę już iść
Pedagog westchnęła
-Tak na dziś to wszystko - Wstała -Proszę zgłoś się w wyznaczonym dniu - Podała mi kartkę -I ty też kochanie - Podała również kartkę Emily -Mam nadzieję że następnym razem spotkamy się w przyjaźniejszych warunkach
-Mhm - Wróciłam po torbę i wyszłam zaraz za Justinem i Emily
###
-Lucas przyjdzie na noc - Poinformowałam mamę
-Dzisiaj? - Zmarszczyła czoło
-Tak a co? - Zapytałam niepewnie
-Jutro do szkoły - Wzruszyła ramionami
-Weźmie rzeczy do mnie i jutro pojedziemy razem - Uśmiechnęłam się
-No dobrze tylko długo nie siedźcie
-Jasne. I tak jestem zmęczona i już chętnie poszła bym spać.
Zjadłam obiad i poszłam na górę żeby odrobić zadania domowe które okazało się być bardzoooo długie. Oparłam się zmęczona o fotel i przymknęłam oczy wzdychając.
-Hej mysio - Podskoczyłam przestraszona i odwróciłam wzrok na Lucasa który zamykał za sobą drzwi
-Cześć - Wstałam uśmiechnięta
-Jesteś zmęczona - Stwierdził łapiąc moją twarz w dłonie
-Trochę - Objęłam go w pasie rękoma
-Masz ochotę na film? - Poruszył zabawnie brwiami i pocałował moje czoło
-Tak - Wyszczerzyłam zęby -Co oglądamy? - Tak mocno go ścisnęłam że wygiął się lekko
-Ktoś tutaj bardzo tęsknił - Pogłaskał mnie po głowie
-Tak bardzo - Wymamrotałam w jego brzuszek
Złapał moje uda i podniósł do góry tak, że objęłam jego kark i ułożyłam twarz w zgięciu jego szyi. Przeniósł mnie w stronę łóżka i położył na nim
-Zaraz wracam - Uśmiechnął się
Podkuliłam nogi i wtuliłam głowę w poduszki, przyglądając się w tym samym czasie Lucasowi który podłączył laptopa do telewizora i włączył jakiś film, wstał zasunął rolety, zgasił światło i wziął jakąś torbę z podłogi po czym wgramolił się na łózko obok mnie i wysypał na łóżko zawartość torby, okazało się że to bardzo niezdrowe jedzenie
-Kocham cię - Jęknęłam i złapałam popcorn
-Wiem - Wyszczerzył zęby i objął mnie
Ułożyłam głowę na jego piersi i wlepiłam wzrok w ekran.
Zjedliśmy połowę tych niezdrowych rzeczy i czułam się już dosłownie pełniutka, w tym samym czasie film dobiegł końca
-Pójdę się umyć i możemy obejrzeć coś jeszcze - Uklęknęłam zbierając śmieci do reklamówki
-Jasne - Klepnął mnie lekko w pośladek kiedy schylałam się po jakiś woreczek na podłodze
-Ej - Pisnęłam
-Pospiesz się - Puścił mi buziaczka
Ze śmiechem podeszłam do szafki i zabrałam z niej majtki i koszulkę.
Weszłam do łazienki i szybko pozbyłam się ciuchów, weszłam pod prysznic i wyszorowałam swoje ciało.
Wysuszona ręcznikiem ubrałam majtki i koszulkę, umyłam twarz i wyszłam z łazienki
-Twoja kolej morusie - Wytkałam język w stronę Lucasa który oglądał cos już
-Mów za siebie - Po raz drugi klepnął mój pośladek ale tym razem oddałam mu
Rozbawiony zniknął za drzwiami łazienki, a ja otworzyłam okno i usiadłam na parapecie.
Ciemność opanowała nasze miasteczko a jedyne źródło światła na dworze to lampy i jak zauważyłam światło z pokoju Justina.
Gapiłam się w jego okno co nie było zbyt przyzwoite, ale coś sprawiło że nie mogłam odwrócić wzroku. Postać chłopaka pojawiła się na samym środku okna, jednak obraz był niewyraźny bo stał za firanką.
Patrzyłam w jego stronę przez kilka minut a on nawet o centymetr nie poruszył się.
Cholera on jest dziwny...
Schowałam się za zamkniętym oknem i po chwili wychyliłam głowę, jednak światło było zgaszone i żadnej żywej duszy.
Przełknęłam ślinę i zamknęłam czym prędzej okno.
-Do łóżka misiu - Lucas objął mnie od tyłu
Moje serce ze strachu podskoczyło aż do gardła
-Co się stało? - Zapytał
-Nic - Wstałam
Pociągnęłam go za rękę w stronę łózka
-Nie chce mi się już oglądać - Wyłączyłam laptop i telewizor
Wróciłam do Lucasa i położyłam się na brzuchu, pomiędzy jego nogami
Miał na sobie tylko bokserki. 
Głaskał moje włosy i plecy do momentu aż moje oczy zaczęły powoli się zamykać, słyszałam już miarowy oddech Lucasa i kiedy ja już jedną nogą byłam w krainie morfeusza mój telefon mignął powiadamiając o wiadomości
Wzięłam go do ręki i odblokowałam

*Od nieznajomy 
 Zabawę czas zacząć ;D

 Zmarszczyłam czoło i myśląc że ktoś się pomylił zablokowałam telefon i odłożyłam. Jednak on po chwili znów zaświecił

*Od nieznajomy 
-Co gdyby moja ręka znalazła się w twoich majteczkach? 
___________________________________________________________-
Witam!!! :D
Przepraszam za błędy kochani :(
Słuchajcie jest sprawa
Mianowicie. Dużo osób pisze mi czy mogłabym Was informować o nowych rozdziałach i ponieważ sama sie już pogubiłam w tym kogo mam informować, zrobiłam zakładkę INFORMOWANI podawajcie w komentarzach tam kontakt do siebie jeżeli chcecie dostawać informacje o nowych rozdziałach  :) 

19 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rozdział <3 Pisz dalej ja na pewno będę czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Ten rozdział jest cudowny! Bardzo bardzo dobrze że jej przywaliła! Ale z tej szmaty suka żeby Belle wyzywac?! Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy następny jest coraz lepszy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest to najlepsze ff jakie czytam, rozdział bardzo ciekawy i czekam na nn:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ! Teraz to się porobiło hohoho. Kiedy będą jakieś wiścigi ? Uwielbiam je ��

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebiate :) szybko następny dawaj :)

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER ROZDZIAŁ! MEGA! OBY TAKIE BYŁY ZAWSZE! CZEKAM NA KOLEJNY! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku ale cudny rozdział:D czekam na jakąś większą akcje:D to było świetne jak Bella przywaliła tej lasce hahaha do następnego ✌

    OdpowiedzUsuń
  9. dobra te wiadomości trochę mnie przerazily...
    i tak po za tym SUPER ROZDZIAŁ :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Z każdym kolejnym rozdziałem zakochuje się coraz bardziej w tym ff <3 jesteś najlepsza i już nie mogę doczekać się następnego
    @Gardiczek

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham to normalnie Ahh! <3 czekam nn . Kocham to ! I te wiadomości ciekawe co się stanie .

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś taka kochana, że to dla nas piszesz <3!! Czekam na następny! Twój fanfiction jest jednym z moich ulubiony!! Kiedy następny ??

    OdpowiedzUsuń
  13. Kc! <3 I tw opowiadanie ;33

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzisiaj znalazłam opowiadanie i już całe przeczytałam niech coś zacznie wreszcie dziać między nimi !! Kiedy nowy?

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy następny? ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  16. O jezusiu świetne opowiadanie! <3 Jeżeli chciałabyś zwiastun do swojego bloga skontaktuj sie ze mną, chętnie go dla ciebie zrobie! :* / @sexyblondiejb

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy następny? Już nie mogę wytrzymać :'(

    OdpowiedzUsuń