PROLOG

-Kurwa!! - Krzyknęłam w poduszkę przyciskając ją bardziej do twarzy -Nie wytrzymam dłużej - Wstałam gwałtownie i otworzyłam drzwi od pokoju -Idę tam i gówno mnie obchodzi co ktoś sobie pomyśli
-Zamknij się - Usłyszałam drugiego pokoju
-Sam się zamknij baranie - Krzyknęłam
-Zaraz tam do ciebie pójdę idiotko - Znów krzyknął
-To chodź kur... - Nie skończyłam bo nie było mi to dane
-Co wy wyprawiacie o tej godzinie? - Głos mamy nie dał mi dokończyć i całe szczęście bo miałabym przerypane
-Nic - Zeszłam wkurzona na maxa ze schodów
-Dlaczego krzyczysz o 5 nad ranem
-Bo spać nie mogę przez tych idiotów już chyba ponad 2 miesiące! - Nie wytrzymałam czułam jak ciśnienie mi się podnosi
-Nic przecież nie poradzisz! - Mama już wyraźnie się zdenerwowała
-No to popatrz - Pobiegłam szybko wciągnąć jakieś spodenki i koszulkę, związałam włosy w kucyk i zakładając trampki już chciałam wyjść ale zatrzymała mnie silna ręka
-Co ty wyprawiasz? - Tym razem tata który właśnie wstał do pracy
-Ostatni raz powtarzam że idę tam!!! - Wyrwałam się z mocnego ścisku mojego taty i wybiegłam na podwórko żeby zaraz znaleźć się przed bramą. Przebiegłam przez ulice i próbując się chociaż trochę uspokoić podeszłam do chłopaka który stał tyłem
-Ej ty!! - Krzyknęłam prawie do jego ucha, pił sobie kawę ale kiedy krzyknęłam mu tak do ucha lekko się przestraszył a ciecz trzymana w rękach wylądowała na jego białej koszulce barwiąc ją na brązowo
-Co do chuja? - Odwrócił się wyraźnie wkurzony
-Kiedy ruszysz tą pieprzoną dupe i w końcu zaczniesz coś robić żeby skończyć to całe gówno, bo chodzę do szkoły a nie mogę spać od ponad 2 miesięcy - Gdyby była taka możliwość para leciałaby z mojego nosa i z uszu
-I myślisz że jaaaa....? - Czekał aż dokończę
-Że wyłączysz to gówno, to wszystko! - Stałam z nim twarz w twarz
-To gówno - Wskazał palcem -To betoniarka, to jest dźwig a to kop...- Przerwałam mu
-Wiem co to jest! - Nie no ja oszaleje
-Więc jaki jest twój problem? - Na jego twarzy widoczne było rozbawienie
-Ty jesteś problemem - Ciągle wrzeszczałam
-Ranisz mnie - Złapał się za serce i udał smutnego
-Gdzie jest szef tego całego gówna? - Tracę cierpliwość
-Ja jestem szefem - Wypiął dumnie pierś
-Z tobą się raczej nie dogadam... - Chciałam mówić dalej ale zaczął odpinać szelki od swoich roboczych spodni
-Kontynuuj nie bój się to nie striptiz, muszę ściągnąć tylko  koszulkę
-Właściciel tego domu, on, mieszka, umm, gdzie? Chciałabym jego numer, adres. Nie numer znaczy adres - Uchylił lekko usta i patrzył na mnie jak na idiotkę którą niestety byłam w tym momencie. Przyszłam tu się kłócić a wymiękam widząc jego napakowaną klatę.
-Nie mogę zdradzić ci tego - Szepnął mi do ucha i otarł się o mnie tą nagą klatą
-No weź zrób chociaż jedną pożyteczną rzecz - Odsunęłam się od niego
-Wszystko oprócz danych mojego...umm...klienta - Chyba zastanawiał się jak ma go nazwać. Dziwne
-Więc um mógłbyś chociaż jeden, jedyny raz wyłą..... - Nie skończyłam ponieważ właśnie w tym momencie wpadłam na genialny plan -Albo róbcie swoje. Trzymaj się - Powiedziałam z szerokim uśmiechem i poklepałam go po ramieniu.
Patrzył na mnie ze zmarszczonym czołem.
~*~
-Jesteś pewna tego co chcesz zrobić? - Lucas spojrzał na mnie nie pewnie
-Jasne że tak tylko musisz mi pomóc
-A mam inne wyjście?
-Nie - Zaśmiałam się
-No właśnie - Rozłożył się na moim łóżku
-Wiesz że cię kocham - Przytuliłam się do niego
-Wiem mała, ja ciebie też - Przyciągnął mnie
-Więc plan jest taki: niby przyjeżdżają zawsze w piątek o 22 chociaż ja nie widziałam ich ani razu. Ale moi rodzice ich widzieli. Dlatego jutro o 21 będziesz u mnie i ubierz się na czarno
-Nie. Ubiorę się za żółto - Wytknął mi język
-To nie śmieszne. - Warknęłam
-Wyluzuj. Przecież oni ci nic nie zrobili nawet tu jeszcze nie mieszkają a ty już chcesz im na złość zrobić
-A niby przez kogo chodzę taka zamulona na lekcjach
-Dobra. Mów dalej
-Pokaże ci gdzie jest główny wyłącznik prądu, ale najpierw wyłączymy prąd w całym miasteczku
-Oszalałaś?! - Zerwał się
-No przecież to nic takiego - Wzruszyłam ramionami
-Zgarną nas gliny
-Nie, jeśli się nie dowiedzą - Uśmiechnęłam się
-Nie zrobię tego - Usiadł z zawziętą miną
-No dobrze. Trudno - Opadłam obok niego
-Spróbuj tylko coś wymyślić a...
-Nie martw się nic nie wymyśle
-Nie wierze. To nie ty. Ty tak szybko się nie poddajesz
-Wymyśle coś innego
-No dobrze ja muszę już lecieć
-Pa pa - Cmoknęłam jego policzek
-Pa. I nie świruj - Zagroził mi palcem
-Jasne - Uśmiechnęłam się
~*~
O 22 grzebałam przy wyłącznikach prądu. Trochę czasu zajęło zanim otworzyłam to cholerstwo ale mam w domu uniwersalne kluczyki więc nie było aż tak źle. W końcu znalazłam to czego szukałam i chwila prawdy
-Nie pękaj - Powiedziałam sama do siebie i bum całe miasteczko w egipskich ciemnościach. Zaświeciłam telefonem i zamknęłam skrzynkę. Nogą zamazałam ślady i na moje szczęście zaczął padać deszcz więc zrobi się tu błoto jak zawsze. Szybko schowałam wszystko do kieszeni i pobiegłam w stronę tego nowego domu. Wszyscy zbierali się żeby jechać więc szybko znalazłam ich korki i wyłączyłam wszystko.
~*~
Obudziłam się o 10 rano. Za oknem było cichutko
-Jak miło - Szepnęłam
Sięgnęłam po telefon miałam kilka wiadomości od Lucasa
*Niech tylko cię dorwe mała suko to powyrywam ci wszystkie te piękne włoski z twojej pustej główki!!! *
Oj chyba się ktoś zdenerwował. Zaśmiałam się i wstałam z ogromnym uśmiechem. Podeszłam do okna i widziałam samochód tych co tu mają mieszkać. Serio nie wiedzą jak się korki włącza? Zeszłam na dół i zrobiłam sobie płatki
-Nie wiesz może kto odpowiedzialny jest za wczorajszy brak prądu? - Mama z tatą stali nade mną
-A skąd ja mam to wiedzieć? - Zanurzyłam łyżkę w mleku
-Może dlatego ze nie było cię w domu właśnie wtedy gdy to się stało
-Ja nie wiem....
-Oj daruj sobie. Każdy wie że to ty - Do kuchni wszedł Paul
-Wmawiajcie sobie - Burknęłam
-Jeszcze raz coś takiego a pożegnasz się z tą szkołą - Szeroki uśmiech pojawił się na moich ustach
-Taka kara? To idę przeciąć kable sąsiada
-Pojedziesz do internatu - Tata stał ze złożonymi rękoma
-To już więcej się nie powtórzy - Spuściłam głowę
-Mamy nadzieję - Odeszli
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co kurwa za debil wyłącza prąd w całym miasteczku, a później w naszym domu. Jeszcze nawet nie zdążyliśmy się tu wprowadzić a już kurwa takie jaja? Przysięgam że jak w nowej szkole dorwę tego kretyna to nogi z dupy powyrywam. Przez niego nasza przeprowadzka przesunie się o dwa dni, ale i tak już od poniedziałku idę do szkoły. Nie ma to jak w połowie roku szkolnego wbijać do szkoły, ale to będzie zajebiste wszystkie dupy moje. Dobrze że mój ziomek też się tu przeprowadza, co prawda z jakiś kilometr ode mnie ale i tak dobrze bo w tej samej miejscowości i przynajmniej jeden znajomy będzie. Stoję właśnie w moim nowym pokoju i myślę o tym gdzie co postawie. Podszedłem do mojego okna i zajrzałem przez folię przyczepioną do niego. Nie jest aż tak dużo domów tutaj z resztą ta miejscowość jest prawie jak wioska więc co się dziwić. Szczerze to mam dość tych ogromnych miast i tego hałasu wokół, gdzie się nie ruszysz tam samochody. Tutaj jest spokój, miasteczko otaczają łąki i nie wysokie górki.
-No widoki zajebiste - Mruknąłem sam do siebie i nie mam na myśli tych wszystkich łąk czy gór. Właśnie byłem świadkiem tego jak jakaś laska chodzi po pokoju w samym ręczniku. Najwidoczniej miała pokój na przeciwko mojego. Muszę kupić lornetkę.
-Justin!! - Usłyszałem głos taty z dołu
-Co? - Spojrzałem odruchowo na drzwi
-Jedziemy już
-Idę - Zerknąłem ostatni raz ale już jej nie było -Ech

4 komentarze:

  1. Ciekawie się zapowiada ^^ Boże, ale z niej wariatka xd prąd wyłączyła haha

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam twoje opowiadanie po raz chyba piąty. I będę tak czytać, dopóki mi nie zabraknie Internetu. Kocham cię dziewczyno!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. piszesz świetnie, poczucie humoru także. nie poddawaj się w tym, co robisz, bo jesteś w tym świetna. ufaj swoim zdolnościom i rób to, co kochasz, a po Twoim opowiadaniu widzę, że pisanie jest Twoją pasją ;)
    ~pozdro

    OdpowiedzUsuń