sobota, 4 sierpnia 2018

Rozdział 20

https://lh3.googleusercontent.com/-1NBMXHDLGaU/V0BEHGg-SwI/AAAAAAAAAq0/C7nRanZxQQc/s1600/IMG_20160521_131802.jpg


 -Żaden dzień się nie powtórzy...


Do tej pory myślałam że jestem zdziwiona, ale bardziej nie mogłam się mylić.... Zdziwiona to dopiero byłam kiedy Justin przykrył nas po same nosy kocem!
Może uznałabym to za miły gest, ale gdyby było zimno, a było gorąco tak bardzo że czułam jak brzuch Justina poci się przyciśnięty do moich pleców.
Zmarszczyłam czoło, ale byłam chyba jedną zdziwioną osoba w tym pomieszczeniu. Ryan i Jazzy ani razu nie spojrzeli na nas od chwili gdy Justin się do mnie przytulił.
Ten jakże 'miły' gest zrozumiałam dopiero gdy  ręka Biebera zjechała dość szybko między moje nogi. Serce mi zadudniło i na chwilę stanęło, a później jak sprężyna wyskoczyłam spod koca i stanęła na chwiejnych nogach. Gest był na tyle gwałtowny że Jazzy z Ryanem podskoczyli w fotelach wystraszeni i spojrzeli na mnie
-Ee - Wskazałam palcem za plecy -Muszę do łazienki - I bez czekania na reakcje wyprułam w stronę korytarza
-Czekaj! Ja też! - Jazzy wyskoczyła z fotela i podbiegła do mnie
Pozapalała każde światło spotkane po drodze i nawet na krok się ode mnie nie oddaliła.
Poszłyśmy do łazienki na górze
-Idz pierwsza - Powiedziałam do niej Poszła więc, a ja oparłam się o ścianę i zamykając oczy odetchnęłam głośno
Co to było...
Dlaczego on to zrobił?!
Czy to dlatego że ostatnio złapałam go za penisa?!
Cholera to był błąd, tym bardziej że ciągle siedział mi w głowie jego rozmiar i to jak miło się go trzymało.
Jennnny...
Znów wrócił tamten wieczór i zrobiło mi się jeszcze goręcej
„Nie przestawaj”
Cholera
Cholera
Cholera
Uderzyłam czołem w ścianę
Nie byłam pewna czy przestałabym gdybyśmy byli gdzieś sami, nie pod oknem mojego domu i nie z Jazzy obok.
Cholera
Cholera
Cholera
Znów uderzyłam
Ja nawet wtedy nie bardzo chciałam przestać i jeszcze dzisiaj on dotknął mnie
-Cholera! - Rąbnęłam czołem mocniej
-Bella! - Wzdrygnęłam się przestraszona nagłym głosem -Wszystko dobrze? - Złapałam się za serce
-Wystraszyłaś mnie
-Dlaczego waliłaś głową w ścianę ? - Zmarszczyła czoło
-Coś mi się przypomniało
-Uhum. Możesz zrobić to szybko?
-Co? - Zamrugałam, o co jej chodzi
-No łazienka - Patrzyła na mnie -Czy mogłabyś zrobić to szybko bo boje się sama tu być
-Aaa, tak - Uśmiechnęłam się i  zniknęłam w pomieszczeniu
Stanęłam tylko przed umywalką i popatrzyłam w lustro. Muszę jakoś wyrwać się do domu, odkręciłam kurek i opłukałam dłonie. Odetchnęłam głęboko i udałam się w stronę drzwi
Jazzy tupała stopą i rozglądała się na boki
-Czy Ty aby czasem nie dostaniesz dziś w nocy zawału? - Zapytałam
-Nie wiem - Złapała mnie za dłoń -Chodź szybko do chłopaków 
-Jazzy ja muszę już lecieć do domu - Powiedziałam niepewnie
-Ale jak to ? Przecież film się jeszcze nie skończył
-No wiem ale..
-Jeszcze tylko  połowa. Wytrzymasz chyba nie? - Uśmiechnęła się -Nie chce zostawać z nimi sama
-No dobra ale po filmie zmywam się do domu
-Niech będzie
Wróciłyśmy na swoje miejsca tylko że już się nie  kładłam. On w połowie leżał w połowie siedział więc spokojnie ulokowałam się w drugim końcu kanapy i zaczęłam oglądać film.
~*~
Bałam się i to bardzo na serio. Wczułam się w film na tyle, że podkuliłam nogi, owinęłam je rękoma i do kolan przytuliłam podbródek.
Odkąd usiadłam stopa Justina nie przestawała miziać mnie po udzie, na początku czulam się spieta ale później mnie to uspokajało. Przynajmniej wiedziałam że ktoś przy mnie jest, jednak i tak co trochę sprawdzałam czy to w dalszym ciągu Justin.
Kiedy zmieniłam pozycję i oparłam się o miękkie poduszki, dłonią złapałam nogę Justina w kostce i jeździlam po gołej skórze opuszkami i paznokciami.
Nie wiem. Chciałam w jakiś sposób przekazać mu że to co robi, nawet mi się podoba. Więc i on nie przestawał. 
W taki sposób film dobiegł końca a mi przed oczami ciągle latała wizja sceny w wannie... Byłam przerażona ale uświadomiłam sobie że przecież na dworze jest jeszcze widno i to mnie trochę uspokoiło.
-Dobra to ja juz idę - Wstałam powoli
-A może jeszcze jeden? - Zapytała Jazzy
-Jeszcze jednen? - Ryan spojrzał na nią -Czy Ty przypadkiem przez większość filmu nie siedziałaś zasłonięta kocem? Wliczając w to zasłanianie twarzy oczywiście.
A czy przypadkiem to nie oznaczało że on przez większość filmu gapił się na nią?
Uśmiechnęłam się bo ja skupiona na filmie nie miałam pojęcia co robi Jazzy
-Wcale tak nie było - Oburzyła się
-Wcale - Prychnął ironicznie
Justin leżał od pasa aż do kolan przykryty kocem i patrzył na napisy końcowe...
Tak hmm...bardzo interesujące
-No to ogladajcie ja już naprawdę muszę iść - Uśmiechnęłam się i przeszłam przez pokój
-Szkoda - Jazzy zrobiła smutną minę
-Widzimy się w szkole - Z uśmiechem jej machnęłam -Pa
-Pa - Krzyknęła bo ja już wciągałam na stopy buty
Nie zdazylam sięgnąć zamka żeby otworzyć drzwi a stanął przy mnie Justin.
W ciemnym pomieszczeniu widziałam tylko zarys jego sylwetki
-Musisz już iść? - Zapytał
Oparł się bokiem o ścianę naprzeciwko mnie, bardzo blisko.
Skrzyżowałam nogi w kostkach między innymi po to żeby zacisnąć uda bo to co przy nim działo się z moim ciałem było nie do pomyślenia.
Pokiwałam i wsunęłam końcówki palców do kieszeni
-Muszę
-Ktoś na Ciebie czeka?
Zadarłam głowę do góry
-Może - Wzruszyłam ramionami
-Kłamiesz - Sięgnął ręką mojej tali
Objął mnie i przysunął do siebie aż ocierałam się o niego piersiami. Całe szczęście że było ciemno.
-Nie kłamie - Spuściłam głowę
Zaczął mnie  całować, po powiekach po policzkach i w usta, wysunął mi w nie język a dłoń położył na mojej kobiecości i zaczął poruszać nią na tyle mocno żebym poczuła to przez spodenki.
Stanęłam na palcach żeby być bliżej chciałam jeknac ale usiszył mnie ustami, oderwał na moment rękę tylko po to żeby wsunąć mi ją w majtki. Kolana mi zmiękły
Slyszalam rozmowe w salonie więc byłam spokojna.
Palce Justina masowały mnie delikatnie 
Zdawałam sobie sprawę z tego jak bardzo byłam mokra, było mi tak bardzo dobrze
Przestał poruszać, a ja pragnęłam więcej
-Ja... - Zaczęłam
-Cii, skończe - Pocałował mnie -Obiecuje
Wsadził teraz lewą dłoń i zaczął masowac szybciej a ja oparłam czoło o jego obojczyk.
Jęknęłam cicho i objelam go mocno.
Byłam tak blisko wymarzonego orgazmu że przymknelam oczy i czekałam na ten cudowny moment
-Justin! Co Ty tam robisz? Tak się na nią napaliłeś że pieprzysz klamkę której dotykała co nie? - Gdzieś za plecami Justina usłyszałam Ryana
Wyciągnął szybko rękę z moich spodenek za co prawie go uderzyłam ale to w sumie było mądre posunięcie. Odchrząknęłam
-Oooo - Ryan był już bliżej i może mi się wydawało ale brzmiał jakby było mu głupio -Myślałem....
-Na razie Justin - Mruknęłam
Przekręciłam szybko kluczyk i wybiegłam z ich domu
Kiedy biegłam do domu miałam wrażenie że wszyscy się na mnie gapią, że wiedza co przed chwilą się wydarzyło.
~*~
Ubrana w krótkie spodenki i koszulkę  na ramiączkach  weszłam pod kołdre i przytuliłam się do poduszki. Prychnęłam pod nosem bo do dzisiaj byłam pewna że takie sytuacje zdarzają się tylko w książkach. Chłopak coś zaczyna i kiedy już prawie konczysz, nagle ktoś wam przerywa.
I ja byłam zła.
Bo byłam na niego napalona.
Cholera i to bardzo.
Nie powinnam, bo przecież się nie lubimy, a ciągle nadarzają się sytuacje w których dochodzi między nami do zbliżenia.
Od pewnego czasu zdarzają się sytuacje w których nie możemy się sobie oprzeć.
Dlaczego tak jest?
Dlaczego on musi być taki przystojny? Czułam jak wszystko w środku mi się ściska na myśl o jego nagim torsie, o nim nagim, ale to mogłam sobie tylko wyobrażać.
Westchnęłam i zamknęłam oczy.
Tej nocy mogłam już tylko śnić o tym jak Justin Bieber mnie dotyka.
~*~
Następnego dnia w szkole, zaraz po lekcji wychowawczej znalazłam Scoota jak sam wychodził z łazienki więc powiedziałam mu żeby po lekcjach czekał na mnie sam, na tyłach szkoły.
Później znalazłam się w klasie od matematyki, w jednej ławce z Bieberem i nagle czułam się jak w małym słoiczku.
Zrobiło się gorąco, a do tego jego udo wciąż ocierało się o moje, a w głowie w kółko latały mi obrazy jego przy mnie, jego dłoni w moich majtkach.
Zaczerwieniłam się kiedy poczułam jak staje się wilgotna na te myśli. Zacisnęłam uda i przygryzłam końcówkę długopisu.
Usłyszałam dźwięk uchylanego okna kiedy Bieber sięgnął żeby je otworzyć i kiedy już wrócił do poprzedniej pozycji jego świdrujący na wylot wzrok nie opuszczał mojej twarzy, przez co zdenerwowałam się jeszcze bardziej.
-Wszystko w porządku? - Zapytał w końcu
Plastikowa końcówka  którą miałam w ustach zaczęła leciutko strzelać więc wypuściłam ja z ust żeby nie pękła i przymknęłam oczy.
-Tak wszystko w porządku - Mruknęłam wlepiając wzrok zeszyt
Jego dłoń uniosła się nad kartka w moim zeszycie a później lekko na nią opadła i przekręcił zeszyt tak jak być powinien. Dopiero teraz zorientowałam się że wcześniej leżał do góry nogami.
Zawstydzona do granic możliwości spusciłam wzrok.
Pani zaczęła prowadzić lekcję a ja że skupieniem słuchałam tego co tłumaczyła.
Dużym plusem siedzenia z Bieberem było to, że był leworęczny i kiedy pisaliśmy nasze ręce nie przeszkadzały sobie, nie tak jak siedzisz z inną dziewczyną i ona rozpycha się na pół ławki żeby coś napisać.
Jakoś w połowie lekcji kiedy pani tłumaczyła nam jakiś przykład, ciepła dłoń Justina przesunęła się po moim kolanie.
Spojrzałam na niego zdziwiona ale on na mnie nie patrzył. Zsunęłam więc kulturalnie te duża dłoń i założyłam nogę na nogę.
Póki lekcja nie dobiegła końca zsuwalam jego dłoń minimum piętnaście razy i byłam już porządnie wkurzona, ale jak zauwazylam jemu sprawiało to radochę.
Kiedy zadzwonił dzwonek wyszłam jak najszybciej z klasy i udałam się na dwór.
Scoot już czekał.
-Mam 15 - Wyciagnęłam bilety z torebki i wreczylam mu
-Nie wiem jak Ci dziękować - Schował je do plecaka -Powiedz jak mam się odwdzięczyć
-Może kiedyś będę czegoś potrzebowała to poprosze o pomoc - Uśmiechnęłam się
-Zawsze proś o co chcesz - Przytulił mnie
Zaśmiałam się i poklepałam go po plecach
-Zapamiętam - Uśmiechnęłam się szeroko
~*~
Jechałam rowerem po polnej drodze między drzewami w lesie, słońce przebijał się przez korony drzew więc było widniutko. Kiedy droga się skończyła zeszlam z roweru i poprowadziłam go w stronę opuszczonego budynku.
Rower zostawiłam pod  ścianą i sama weszłam do środka.
Nie wiem dlaczego, ale lubiłam tutaj przebywać, było tak cicho a przez duże okno widziałam pole pełne kwiatów i dalej zwierzęta jednego ze znajomych farmerów.
Westchnęłam z uśmiechem oparta o parapet. Przyglądałam się jednemu z koni, uwielbiam konie, a ten był wspaniały aż sam uśmiech cisnął mi się na usta.
~*~
Nie wiem ile tak stałam ale gdy już się odwróciła, omal nie zeszłam na zawał.
Naprzeciwko oparty o filar, stał Justin
-Co Ty tu robisz?! - Położyłam rękę na sercu bo miałam wrażenie że zaraz wyrwie mi się z klatki
Zmierzył mnie wzrokiem i wzruszył ramionami
-Ciebie powinienem o to zapytać - Zaczął się powoli zbliżać
Miał na sobie czarne rurki lekko opuszczone na biodrach i również czarną koszulkę opiętą na mięśniach.
Podobał mi się tak ubrany, wyglądał naprawdę seksownie
-Bella, Bella, Bella - Czubki jego vansów dotknęły moich trampek i wtedy podniosłam na Niego wzrok.
W jego oczach płonęły ogniki, och jego oczy....można by się w nich zakochać.
-Hmm? - Uderzył mnie jego zapach
Oparłam się o parapet ale to nawet o milimetr nie oddalił nas od siebie
-Tak mi się wydaje -Zbliżył się i jego nosek musnął moją szyję -Że coś ci obiecałem
Zamrugałam i mocno zagryzłam wnętrze policzka.
Złożył delikatny pocałunek za moim uchem
Chciałam to przerwać, ale nie mogłam, nie kiedy jego dłonie tak delikatnie przesuwały się po mojej tali, po moich biodrach. Obsypał calutką moją szyję drobnymi pocałunkami.
Ręka mi drgnęła i położyłam ją na jego ramieniu. Odsunął twarz i spojrzał na mnie. Zacisnęłam usta i spuściłam głowę.
Szturchnął nosem mój podbródek więc nieco uniosłam głowę i wtedy mnie pocałował, najpierw ledwo musną, przyciągnął mnie za biodra do siebie i mocniej naparł.
Westchnęłam i objęłam go za szyję.
Wsunął mi język w usta więc wyszłam mu naprzeciw i chyba straciliśmy kontrolę.
Całowaliśmy się jak szaleni, być może nawet w jednym momencie złapałam go za tyłek i wtedy naprawdę szczerze się uśmiechnął.
Ugryzł mnie w dolną wargę aż syknęłam, ale to było raczej podniecające
-Wybacz - Mruknął i pocałował to miejsce
Z lekkim uśmiechem odchyliłam głowę żeby dać mu lepsze pole do popisu. Sunął językiem po mojej skórze a jego dłonie złapały zapięcie moich rurek
-Justin..
-Ćśśś... - Nakrył mi usta swoimi
Odpiął mi spodnie i wsunął dłoń pod majtki.
Oboje w tym samym czasie westchnęliśmy.
Wsunął palce w moją wilgoć i potarł mnie, a to cudowne uczucie z wczoraj wróciło tylko, że tym razem było jeszcze lepiej, nie musiałam się martwić że ktoś nas przyłapie.
-Jesteś tak cudownie mokra - Mruknął mi do ucha
W sumie to nie  wiedziałam co na to odpowiedzieć, wszystkie sensowne odpowiedzi wyleciały mi z głowy.
Masował tak cudownie że powoli odpływałam, wsparłam się na jego ramieniu i pocałowałam miejsce na szyi. Mruknął seksownie więc powtórzyłam to jeszcze raz. Wspięłam się na palce żeby być bliżej niego i liznęłam obojczyk. Warknął i odchylił bardziej głowę. Zassałam usta na delikatnej skórze i jęknęłam.
Zrobiłam mu malinke, duża fioletowa malinke. Nie chciałam ale jego skóra jest taka słodziutka i pachnąca że nie mogłam się od niego oderwać.
Czułam jak orgazm zbliża się wielkimi krokami aż odchyliłam głowę i głośno jęknęłam  z przyjemności
-Właśnie tak skarbie - Szepnął
Chyba nigdy nie znudzą mi sie te czułe słówka wychodzące z jego ust.
Orgazm rozlał się po moim ciele.
-Nie masz pojęcia jak podnieciło mnie wczoraj to, gdy wypowiedziałaś pierwszy raz moje imię - Ugryzł mnie w ucho
Oparłam policzek na jego ramieniu i próbowałam unormować oddech.
-Wszystko w porządku? - Wysunął powoli rękę z moich majtek i złapał mnie za biodra
Pokiwałam.
Myśle że wyglądałam w tym momencie jak burak.
Tak zawstydzona
-Matko - Mruknęłam cicho
Zaśmiał się
-Tak. Mi też się podobało - Odsunął sie trochę i zapiął mi spodnie
Zacisnęłam uda zażenowana
Uśmiechnął się
-Często tu przychodzisz? - Zapytał
Wypuściłam drżący oddech
-Od pewnego czasu
-To chyba ciebie tu czasem spotykałem - Przejechał palcem po moim policzku -Poza tym na ścianie o ile się nie mylę są twoje inicjały
-Spostrzegawczy jesteś - Przyznałam z lekkim uśmiechem
-Czasami - Wsunął dłonie w kieszenie i popatrzył na mnie
Zrobiło się troszkę niezręcznie
Spuściłam wzrok na jego krocze.
Jeansy opinały się na sporym wzwodzie.
Odwróciłam się do niego plecami, oparłam dłonie o parapet i westchnęłam spuszczając głowę
-Tym się nie przejmuj - Złapał mój nadgarstek
Przybliżył twarz do mojej ręki i pocałował mnie w ramię
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego.
Co my wyprawiamy...
~*~
-Dobrze. Siadajcie. Proszę o ciszę, zaraz rozdam wam coroczne ankiety do wypełnienia. Nie zapomnijcie się podpisać.
Nasza wychowawczyni rozdała nam kartki z kilkoma pytaniami dotyczącymi przedwakacyjnymi warsztatami w których udział musieliśmy wziąć obowiazkowo.
Po dłuższym namyśle zaznaczyłam ratownictwo wodne i garncarstwo.
Fakt. Pływać nie potrafię ale do wody wchodzić nie muszę. Akurat będziemy dzieleni na grupy, niektórzy będą w wodzie, a niektórzy na plaży, między ludźmi.
Wybrać mogliśmy tylko dwa rodzaje i jeden awaryjny więc wybrałam fotografię.
Wszyscy w skupieniu zaznaczyli i pani zebrała ankiety.
-Oczywiscie przypominam że Ci którzy są zagrożeni z jakiegos przedmiotu, udziału w warsztatach wsiąść nie będą mogli. A osoby które są na czysto z ocenami, zakończą naukę juz za dwa tygodnie.
Za tydzień dowiecie się na jakie warsztaty się dostaliście.
Jesli chcecie wziąć udział, na zaliczenie przedmiotu macie również tydzień.
~*~
Po dwóch tygodniach pani miała ustaloną całą listę i właśnie nam ją czytała
Piątka uczniów wraz ze mną była w grupie ratowników. Za dwa dni mieliśmy wyjechać na plaże, na cały miesiąc.
Nie mogłam się doczekać.
Aha!...
Justin również był w tej piątce...